Warszawa
6159528
Your IP: 18.119.111.9
2024-04-27 05:01

Wydarzenia

Rodzinne Świętowanie Niedzieli

Po nieplanowanej, ale koniecznej październikowej przerwie, Rodzinne Świętowanie Niedzieli wróciło dzisiejszym spotkaniem do regularności.
Listopad w pełni. Przebrzmiały już echa świątecznych obchodów czy to tych kościelnych z uroczystością Wszystkich Świętych na czele czy państwowych z obchodami setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Właśnie mogliśmy się ponownie na własnej skórze przekonać czym w rzeczy samej jest mróz i w takich to okolicznościach przyszło nam - pochylić się nad tematem trudnym i raczej pomijanym - przemijaniem i śmiercią. Tematem, którym albo się straszy, albo się go pomija lub zwyczajnie odsuwa.Zatem chyba jednak udało się nam (poniekąd) pozostać jakoś w listopadowej atmosferze przemijania i konieczności przejścia procesu umierania.

Naszym gościem tym razem, był kapłan, Adam Trzaska, posługujący już osiemnasty rok w krakowskim hospicjum Św. Łazarza. Wpierw podczas mszy świętej z godziny 10:30 wygłosił kazanie, a potem pojawił się w dolnym kościele gdzie było przytulnie ciepło, na gości czekała gorąca kawa czy herbata, jakieś ciastko. Było tam również, za przyczyną ustawionej do granego obecnie spektaklu, scenografii (co będzie widać na zdjęciach) - niemalże jak w niebie.

Ksiądz Adam nie powiedział konferencji, nie wygłosił naukowego referatu podpartego prezentacją, ale dał świadectwo wiary. Opowiedział nam o swoim życiu, drodze do kapłaństwa, osobach i okolicznościach, które ostatecznie zawiodły go do posługi w tym jednym z najtrudniejszych emocjonalnie dla człowieka miejsc - jakim jest hospicjum. Sam w trakcie posługi, niekrótkiej przecież, widział tylko jeden cud uzdrowienia fizycznego. Sytuacji w której, po czasie, człowiek terminalnie chory, mało tego, człowiek w agonii, którego życie nieuchronnie zmierzało ku końcowi - wyszedł z hospicjum jako osoba żywa i zdrowa. Za to dla odmiany cudów duchowych, cudów przemiany serca, nawrócenia, sytuacji pojednania z bliskimi, pokory skończonych łajdaków bez liku. Jak powiedział, te dzieją niemal codziennie.

Najważniejszą rzeczą, o której powiedział ks. Adam, była ta, że towarzysząc śmierci człowieka, nie można mieć wątpliwości, że jego życie nadal istnieje, a chwila śmierci jest momentem intensywnej obecności samego Boga - z jednej strony lub przepastną otchłanią dramatycznej czeluści gdy osoba umierająca do końca Boga odrzuca.
Okazuje się, że śmierć, choć jest koniecznością, której się obawiamy, w żaden sposób nie może być odczytywana jako kara.

Konkluzje jakie wysnuwają się na pierwszy plan są takie, że umieranie najdoskonalej tłumaczy się przez pryzmat miłości zwłaszcza miłości Boga do człowieka. Dla każdego z nas brzmi ono inaczej, w innej formie może się wyrazić, ale wytłumaczenie jest. Dla kogoś kto go nie potrzebuje jest ukojenie, bądź wypełnienie powstającego braku.

Póki co należy żyć i to najlepiej i najpełniej jak potrafimy, żyć i kochać. Im więcej miłości w życiu okazaliśmy, tym umieranie jest prostsze i jego zewnętrzne okoliczności nie są w stanie zmienić tego faktu.

Na koniec, choć może to oczywiste banały, z chorym lub umierającym człowiekiem warto być i to być do samego końca, zadbać o sakramenty (to najważniejsze) i modlić się.

Teraz będzie ten moment, w którym nastąpią podziękowania. Wpierw dziękujemy księdzu Adamowi, że znalazł czas, że miał ochotę, że cierpliwie po zakończeniu spotkania dał go jeszcze więcej w indywidualnej rozmowie z osobami, które jej potrzebowały. Świadectwo poruszyło bez wyjątku wszystkich uczestników, właśnie dlatego, że nim było. Dziękujemy wam, którzy przybyliście dzisiaj na tych kilka czy kilkanaście chwil. Dziękujemy księdzu proboszczowi, że pozwala się nam "panoszyć" i to w dwóch budynkach jednocześnie. Dziękujemy naszej "niewidocznej diakonii" - czyli tym, którzy podczas naszego świętowania zajmują się dziećmi. Bez was świętowanie nie byłoby możliwe. Szczególne podziękowania składamy osobom, które po zakończeniu spotkania dzielnie pozostały i zwyczajnie pomogły nam posprzątać, pomyć filiżanki, poskładać stoły - ogarnąć cały kram i doprowadzić salę do stanu w jakim ją zastaliśmy. Dzięki wam wróciliśmy nieco wcześniej do domu.

Do zobaczenia za miesiąc.

 

Parafia Trójcy Przenajświętszej
37-450 Stalowa Wola,
Ofiar Katynia57

Nadsański Bank Spółdzielczy,
Stalowa Wola

68 9430 0006 0040 9092 2000 0001


 

Ta strona wykorzystuje pliki cookie. Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu. Mogą też korzystać z nich współpracujące z nami firmy badawcze oraz reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij na „x” w prawym górnym rogu tej informacji. Jeśli nie wyrażasz zgody, ustawienia dotyczące plików cookies możesz zmienić w swojej przeglądarce. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

  I accept cookies from this site.
EU Cookie Directive plugin by www.channeldigital.co.uk