Warszawa
6155027
Your IP: 3.142.53.68
2024-04-25 18:45

Wydarzenia

Kazanie, wygłoszone w niedzielę (28 października) w kościele Trójcy Przenajświętszej w Stalowej Woli podczas Mszy św. na zakończenie Zlotu z okazji 80 - lecia harcerstwa w Stalowej Woli

Druhny i druhowie!
Uczestnicy Zlotu z okazji 80 – lecia harcerstwa w Stalowej Woli!
Zaproszeni goście!
Siostry i bracia!

Ewangelia, którą przed chwilą usłyszeliśmy, jest pełna dynamizmu i dramaturgii. Niewidomy żebrak, który zwraca się do Jezusa z prośbą o uzdrowienie, zostaje wysłuchany. Możemy na różne sposoby interpretować do wydarzenie, przedstawiać jego konteksty, roztrząsać każde słowo. Ale nam dziś chodzi tylko o jedno: zobaczyć przez tę Ewangelię, że BÓG JEST DOBRY. I o tym chcemy sobie dziś powiedzieć. O Bożej i ludzkiej DOBROCI.
Legenda mówi, że Bóg stwarzając człowieka złożył w jego serce drogocenny klejnot: dobroć. Dobroć miała być największą ozdobą serca ludzkiego. Tym boskim darem człowiek miał promieniować, rozjaśniać twarze i ogrzewać serca ludzkie. Taki był pomysł Boga. Stało się inaczej. Przyszedł Szatan i wykradł ten dar Boży z serca ludzkiego. W zamian zostawił pychę, egoizm, kłamstwo i pożądliwość. Od tego szatańskiego jadu serca ludzkie zmieniły się. Stały się zimne, nieczułe i zamknięte.
Inna legenda głosi, że Ewa, kiedy dowiedziała się, że muszą za karę opuścić Raj, postanowiła zabrać ze sobą dzban napełniony dobrocią. W momencie opuszczania Raju z dzbanem pełnym dobroci, spotkała anioła z ognistym mieczem, przestraszyła się i wypuściła z dłoni dzban. Ten zaś, spadając, rozbił się o ziemię. Skarb dobroci rozproszył się. Na ziemi pozostały jedynie okruchy dobroci.

To tylko legendy. Pierwsza ukazuje człowieka i jego serce pesymistycznie. Druga zawiera w sobie iskierkę nadziei, że są na ziemi okruchy tej rajskiej dobroci. Człowiek oczekuje dobroci i tęskni za nią. Tej ludzkiej dobroci oczekuje żona od męża, mąż od żony, dzieci od rodziców, człowiek od człowieka. Człowiek tęskni za dobrocią, jak głodny za chlebem.
Być dobrym - co to znaczy? To znaczy nosić w sobie dobroć. To posiadać czyste serce i czyste sumienie, aby, wraz z codziennym wstawaniem z łóżka, być gotowym do czynienia dobra, aby żywić szlachetne uczucia i życzliwe zamiary względem spotykanych ludzi.
Dobroć Boża ujawniła najlepiej Jezusie Chrystusie – tu, na ziemi. Jezus przeszedł przez życie dobrze czyniąc. A św. Paweł w Liście do Tesaloniczan napisał: „Nie zniechęcajcie się w czynieniu dobrze” (1 Tes 5,15). Natomiast Rzymianom radził: „Nikomu złem za zło nie odpłacajcie. (…) żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi” (Rz 12,17-18).

Dobroć chrześcijańska to potężna siła. Oto obrazek z czasów wojny - w dniach powstania warszawskiego żołnierze niemieccy wypędzali ludzi z mieszkań. Na ulicy oddzielali mężów od żon, dzieci od matek. Jedna z rodzin opowiada, jak zostali wypędzeni z mieszkania przy ul. Marszałkowskiej. Znaleźli się na ulicy. Mąż i żona z małym synkiem, Jurkiem, na ręku. Podbiegł do nich żołnierz niemiecki z zamiarem popędzenia ich pod ścianę, przy tym wymachując pistoletem. Malutki Jurek na rękach mamy wyciągnął swą rączkę i pogłaskał tego żołnierza po twarzy. Żołnierzowi opadła ze zdziwienia ręka z pistoletem. Osłupiały, wypuścił całą rodzinę na wolność, na ul. Polną, gdzie im nic nie groziło. Ta mała rączka Jurka, pełna dobroci posiadała większą moc i siłę, niż żołnierski pistolet.

Kanadyjski działacz społeczny i założyciel wspólnot „Arka”, zajmującymi się opieką nad osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, Jean Vanier, opowiada o swoim przeżyciu w więzieniu na Haiti. Było to więzienie ludzi bardzo sfrustrowanych, którzy dokonali strasznych aktów przemocy. Postawiono go przed nimi, aby do nich mówił. Początkowo twarze tych więźniów były przeraźliwie zamknięte. Odczuł, że jest odrzucony. Wtedy zaczął mówić o dzieciach; o dziecku, które było w każdym z nich, o jego głodzie czułości: „Bo wy, wiecie dobrze, że w głębi waszych serc, pod warstwami wszystkich pęknięć, znajduje się dziecko spragnione, poszukujące czułości”. I wtedy zobaczył te twarze, które się odprężyły, które zaczęły się uśmiechać i zaistniała między nimi wszystkimi chwila jedności.
W każdym człowieku jest taka delikatna struna, która wmontował w nasze serce sam Stwórca: to struna dobroci. Trzeba nam na nowo odkryć w sobie tę melodię. Jest na to sposób. Wystarczy otworzyć przed Jezusem struny swojego sumienia, a On przywróci harmonię i melodię życia, bo Chrystus jest Dobrocią.

Polska pisarka Maria Rodziewiczówna, która nie znosiła hałasu, w swoim dworku na Polesiu kazała powiesić sporą belkę przy drzwiach wejściowych i napis: „Gdy ci gniewno, weź to drewno, biegaj po dolinie, aż ci gniew minie i wtedy wejdź w progi tego domu”. W sytuacji złego humoru warto wracać do domu na przełaj, czyli dłuższą drogą, by nacisnąć na klamkę dopiero wtedy, aż gniew minie. Warto w takich sytuacjach sięgnąć po modlitwę.

Dlaczego dziś o tym mówię? Ponieważ każda wspólnota ludzka: harcerska, małżeńska i rodzinna, również kapłańska wiąże się przez małe, drobne gesty, słowa dobroci, życzliwości, akceptacji, wdzięczności i pamięci na co dzień. Podobnie jak ognisko harcerskie płonie i syci się drobnymi gałązkami chrustu, tak miłość małżeńska i rodzinna, tak przyjaźń harcerska, tak wspólnota kapłańska płonie i syci się tymi drobnymi gałązkami dobrych gestów, znaków i słów. Jeśli ich brakuje, miłość się kończy, przyjaźń, wspólnota, rodzina a w ostatecznym rozrachunku naród - umiera. Warto o tym mówić w kontekście 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i 80. rocznica powstania harcerstwa w naszym mieście.

Druhny i druhowie!
Sir Robert Baden Powell powiedział kiedyś: "Starajcie się zostawić ten świat lepszym, niż go zastaliście". I można to czynić codziennie przez gesty dobroci. Ten potencjał, który każda i każdy z was w sobie nosi, to ogrom dobra, który trzeba w sobie widzieć, wydobywać i dzielić się z ludźmi, co też tak wiele razy czynicie. W swojej kultowej - myślę - dla środowisk harcerskich książce „Czarne stopy”, autorka, Seweryna Szmaglewska użyła takiego określenia: "Anioły w harcerskich mundurach". A dobrze wiemy, że anioły nie zawsze mają skrzydła. Często po prostu są to ludzie - nasi przyjaciele z drużyny, hufca... Na nich zawsze możemy liczyć. I ci, którzy potrafią i chcą być takimi ziemskimi aniołami dla innych.

Lasowiacki Hufiec nosi zaszczytne imię Powstańców Styczniowych. Pamiętam, gdy pewnego dnia przeglądałem strony jednego z harcerskich portali, znalazłem tam bardzo znamienne zdjęcie z lat międzywojennych. Na krześle siedział bardzo wiekowy już pan w wojskowym szynelu - weteran powstania styczniowego, a obok niego stał mały harcerz w mundurku i uważnie słuchał opowieści z tamtego czasu. Warto pamiętać o naszych bohaterach i wsłuchiwać się w to, co mają nam do powiedzenia i przekazywać to potomnym.

Czego wam życzyć na zakończenie tego Zlotu? Bądźcie "aniołami w harcerskich mundurach"! Bądźcie dobrzy! Czuwajcie! Amen.

Parafia Trójcy Przenajświętszej
37-450 Stalowa Wola,
Ofiar Katynia57

Nadsański Bank Spółdzielczy,
Stalowa Wola

68 9430 0006 0040 9092 2000 0001


 

Ta strona wykorzystuje pliki cookie. Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu. Mogą też korzystać z nich współpracujące z nami firmy badawcze oraz reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij na „x” w prawym górnym rogu tej informacji. Jeśli nie wyrażasz zgody, ustawienia dotyczące plików cookies możesz zmienić w swojej przeglądarce. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

  I accept cookies from this site.
EU Cookie Directive plugin by www.channeldigital.co.uk