Przez Liturgię Słowa, w czasie której czytamy w naszych kościołach opis męki Jezusa Chrystusa, ukazuje się przed naszymi oczami Jego krzyż. Dobrowolnie przyjęty przez naszego Zbawiciela, jeszcze raz uzmysławia nam prawdę, dla kogo Chrystus podjął tą mękę. Odpowiedź jest jedna: dla człowieka; dla mnie i dla ciebie.

W tym opisie, który dziś słyszymy, uwidacznia się prawda, że jesteśmy cenni w oczach Boga. Każdy z nas został obdarzony życiem, pochodzącym od Boga, które zapoczątkowane zostało w akcie stwórczym przez naszych rodziców. I dlatego św. Jan Paweł II przypominał o naszej Boskiej Genealogii, (Genealogia Divina).

Ta prawda ponownie jest podważana. Powtarza się to, co słyszeliśmy, czytając Mękę Jezusa wg.  św. Marka: „ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go, potrząsali głowami”. Wyśmiewali Chrystusa, który z miłości do nich, podjął się tej ofiary, aby uratować człowieka – boskie stworzenie.

Smutny jest to obraz, jak wielu naszych braci i sióstr, przechodzi obok ukrzyżowanego, czyniąc podobnie. Podnosimy rękę na bezbronnego człowieka. Domagamy się prawa dostępu do „drzewa życia”, aby przy nim „poprawiać” Stwórcę, co zawsze kończy się dramatem. Jak wielu jest takich, którym odebraliśmy prawo do życia.

Stało się to wszystko możliwe, przez „Adama”, który mając prawo stwarzania, korzysta z niego w sposób nieodpowiedzialny. Przecież, za każdym abortowanym dzieckiem, stoi ojciec tego dziecka. Gdyby każdy z Adamów, uzmysłowił sobie prawdę o Boskim pochodzeniu i przestrzegał przykazań: nie zabijaj i nie cudzołóż, odzyskałby utracone miejsc i powróciłby do komunii z Bogiem. Jednak dzisiejszy „Adam” ponownie zaprzeczył swojemu Boskiemu pochodzeniu i zapomniał o zadaniu, jako obrońcy życia. Z kolei dzisiejsza „Ewa” zapomniała, że jest Sanktuarium Życia i publicznie wypiera się tego przywileju. Oboje zaprzeczyli prawdzie pierwszego Boskiego przykazania o jedynym Bogu, który dzieląc się z nimi swoją władzą, przekazał im przywilej stwarzania.

Gdy patrzę na wydarzenia z ostatnich dni, napawa mnie to wszystko smutkiem i lękiem. Stajemy się omamieni i ulegamy pokusie szatana, który niszczy Boży obraz. Mam osobiste doświadczenie, że gdyby nie odwaga mojej Mamy i jej pokora oraz poddanie się woli Boga, dziś nie mógłbym napisać tego rozważania. Dlatego nie wierzę w domaganie się „prawa wolności”, które zakłada samowolę, brak zależności i bezprawnego decydowania o życiu człowieka. Dla mnie, idąc za nauczaniem Jana Pawła II, wolność –  to zależność od siebie samego i przyjętego przez chrzest, a potwierdzonego przez bierzmowanie systemu wartości. Na ulicach nie dokonuje się zmian, na ulicach dokonuje się rewolucja, która wcześniej czy później pochłania własne dzieci.

Mamy na to wystarczającą ilość przykładów, a wiek XX jest potwierdzeniem zbrodniczych zapędów człowieka, które prowadzą nas do samozagłady. Dla przykładu, w okresie komunistycznym najpierw zaczęto niszczyć święte wizerunki – ikony. Według niektórych badaczy, komuniści zniszczyli 50 milionów świętych ikon. Dodatkowo, za ich, ukrywanie i przechowywanie groziły łagry lub śmierć. Ten system oprócz tego, że zniszczył święte obrazy, pochłonął, nie wliczając II wojny światowej, 50 milionów istnień ludzkich. Ileż ikon – istnień ludzkich pochłania obecny „reżim wolności”? Historia nas uczy, że każdy reżim, zaczyna panowanie od niszczenia religii i rodziny.

Dziś Jezus uroczyście wjeżdża do Jerozolimy, entuzjastycznie witany przez tłumy.   W Wielki Piątek, stojący tłum na dziecińcu Piłata, opłacony przez wrogów Chrystusa, domagać się będzie Jego śmierci. On sam, ponownie przejdzie po ulicach Jerozolimy, aby dać się ukrzyżować. Robi to dlatego, że wie o Tobie, że masz Boskie pochodzenie. Gdy w to uwierzysz, nie staniesz się zabójcą ale zaczniesz iść w stronę życia, którego dopełnieniem będzie Uczta z naszym Panem i Zbawicielem Jezusem Chrystusem w Jego Królestwie.

http://michalici.pl/