Artykuły
Cud nad Wisłą 1920
Jak Armia Niebieska, pokonała Armię Czerwoną... , czyli Matka Boża wkracza do akcji! Fragment autentycznego świadectwa świadka wydarzeń z 1920 roku, zamieszczony w książce Aleksandry Polewskiej: "Broń, która zmienia świat. Krucjaty różańcowe odmieniają bieg historii":
"(...) Dopiero na drugi dzień po bitwie, żołnierze (...), dowiedzieli się, że bolszewicy uciekali, bo na niebie Matkę Boską zobaczyli, która potężną armią niebiańskiego wojska dowodziła i że armia ta, gnała na nich jak z wysokiej góry. Polskie wojsko nie widziało tego. Polacy widzieli tylko niebo, takie jak to co dnia przed świtem widać.
(...) Ruscy do pobliskich wsi co tchu uciekali i nawet w psich budach się chowali ze strachu. Psy na nich szczekały, gryzły, a oni i tak z tych bud wyjść nie chcieli, a kiedy już wyszli, to na kolanach błagali gospodarzy, żeby ich ukryli. Opowiadali, że Matjer Bożja, bo to po rusku tak mówią na Matkę Chrystusa, pokazała im się na niebie i że przecie walczyć z Nią nie mogli.
Bolszewicy, którzy bezbożnikami są, przekonali się wtedy, że Bóg istnieć musi, skoro Matka Jego Syna, walczy z nimi z nieba samego. Pojęli też, że z Bogiem walczyć się nie godzi, a i nawet jakby chcieli, to i tak wygrać nie zdołają.
Powiedziałem wtedy moim kompanom spod Wólki, że może teraz bolszewicy nawrócą się i kiedy wrócą do domów, opowiedzą, że widzieli Matkę Jezusa na własne oczy i, że nieprawdę głoszą władze bolszewickie, że Boga nie ma. Przecie tylu bolszewików na raz kłamać nie może. Powiedziałem, że cud pod Wólką może potrzebny był, żeby się Rosja Bolszewicka opamiętała i nawróciła. Moi kompani odpowiedzieli mi, że tak nie będzie, bo tych bolszewików od razu na rozstrzelanie skażą za ucieczkę z pola bitwy, a gdyby i nawet nie skazali, to jak tylko, który bolszewik opowie o objawieniu, to za to rozstrzelają go już na pewno, bo nie mogą pozwolić żeby taka wieść po Rosji się rozniosła.
Kiedy doktór mnie zawezwał zapytałem i jego czy słyszał o cudzie. Powiedział, że słyszał i że w szpitalu mają jednego takiego bolszewika, co to przed znakiem na niebie uciekał i w czasie ucieczki, mur przeskakując, obie nogi połamał."
- Fragment autentycznego świadectwa świadka wydarzeń z 1920 roku, zamieszczony w książce Aleksandry Polewskiej: "Broń, która zmienia świat. Krucjaty różańcowe odmieniają bieg historii."
Fot. Obraz Jerzego Kossaka - Cud nad Wisłą 15 sierpnia 1920 roku
Radio Niepokalanów


















