Archiwalia
Ich oprawę przygotowali dziś uczniowie PSP nr 4 w Stalowej Woli. Oni też przeszli w uroczystej procesji z kapłanami niosąc lampiony i świece. Przed ołtarzem ustawiono adwentowy wieniec z czterema świecami, które zapala się w kolejne niedziele Adwentu. Tym razem paliły się dwie: pierwsza symbolizująca przebaczenie przez Boga nieposłuszeństwa Adama i Ewy wobec Niego, druga zaś to symbol wiary narodu izraelskiego, wdzięczność za dar Ziemi Obiecanej.
Proboszcz, zwracając się do zgromadzonych na roratach wiernych, porównał naszą łaskę uświęcającą do płomienia takiej świecy.
- Nawet najmniejszy podmuch może go zgasić, a co dopiero zawierucha. Jakże trudno taki lampion lub święcę utrzymać wtedy w światłości. Płomień bardzo szybko gaśnie. Z drugiej strony płomień i światło, będąc delikatnymi mają wielką moc. Podobnie jest z łaską uświęcającą. Jakże bardzo potrzeba o nią dbać - powiedział ks. Mieczysław Kucel, proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej w Stalowej Woli.
Eucharystia zakończyła się modlitwą za ojczyzną słowami ks. Piotra Skargi. Potem każdy został zaproszony na śniadanie do tzw. dolnego kościoła. Tam czekały drożdżówki, kakao, kawa i herbata.
Andrzej Capiga. Gość.PL
Serdecznie zapraszamy na RORATY. Niech Jezus będzie uwielbiony w naszym oczekiwaniu i nieustannym czuwaniu. (15-12-2017)