„Wszystko postawiłem na Maryję” - powiedział 71 lat temu Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński, święty, choć jeszcze błogosławiony. I to z nim zaczynam ten post porankowy, witając Was serdecznie przy sobocie - maryjnym dniu tygodnia, w którym urodził się nasz dzisiejszy patron. Mówił z humorem: "Urodziłem się w moim domu rodzinnym pod obrazem Matki Bożej Częstochowskiej i to w sobotę, żeby we wszystkich planach Bożych był ład i porządek".
Tymczasem dziś jest rocznica, ale jego śmierci i dzień, w którym Kościół go oficjalnie wspomina. A w ogóle to za młodu było z niego niezłe ziółko. Zamiast siedzieć w szkole, wolał bawić się z siostrami w domu. Często im dokuczał. Kiedyś rozpruł i spalił w piecu ich szmaciane lalki. Gniew ojca łagodziły jednak siostry, które zawsze wstawiały się za bratem. W szkole też zdarzało mu się ciągnąć koleżanki za włosy albo wylać atrament, gdy zapowiadała się klasówka. Gdy Polska była pod zaborami i edukacja odbywała się w języku rosyjskim, Stefek się zbulwersował, delikatnie ujmując, bo nie zgadzał się z metodą wychowawczą nauczyciela. W nagrodę został z tej szkoły wyrzucony. Jeszcze przed wybuchem Powstania Warszawskiego m.in. asystował przy operacjach przeprowadzanych w szpitalu polowym.
Przy pierwszej z nich zemdlał i później miał wyrzuty, że zamiast pomagać, sprawił tylko dodatkowy kłopot. Pomagał jak mógł. Wynosił kosze z odciętymi kończynami, a z miejsc, gdzie w okolicy toczyły się walki, znosił rannych do szpitala. Cierpiącą łączniczkę, postrzeloną w nogę, niósł na plecach 4 km. Po wojnie udzielił jej ślubu, a później chrzcił jej dzieci.
Błogosławiony kardynał Wyszyński, wielki patriota, zakochany w Maryi, mądry, z ogromną wiedzą i klasą, dyplomata, człowiek poczciwy, uśmiechnięty i niezłomny - idealny patron na te trudne czasy. Dlatego zachęcam, aby czerpać garściami z jego dorobku, złotych myśli, kazań, świadectwa życia. Zresztą, z miłości do nas - rodaków prosił w uniżeniu Matkę Bożą: "Twój niewolnik składa wszystko w Twoje Królewskie Dłonie, szczęśliwy, że może ogołocić się dla Ciebie - O jedno proszę, byś wziąwszy wszystko moje, chciała bronić Kościoła Chrystusowego (…). Jeśli jest Ci to potrzebne, zabij mnie, aby mógł żyć w Polsce Kościół Syna Twego".
Prośmy, zwłaszcza w dzień wspomnienia bł. kard. Wyszyńskiego, o jego wstawiennictwo, wzbudzając jakąś intencję. Módlmy się słowami:
Ukochany Kardynale Stefanie Wyszyński,
Opiekunie wszystkich Polaków,
Orędowniku w każdej trudnej sytuacji rodaków,
Ojcze narodu Polskiego,
Obrońco uciśnionego.
Proszę dziś o Twoje wstawiennictwo do Boga jedynego w intencji... (tu podaj swoją prośbę)
Wiem, że nie opuścisz mnie w potrzebie.
Ty wspierałeś w trudach każdego człowieka.
Głosiłeś dobrą nowinę.
Broniłeś od złego.
Pomagałeś podnieść z upadku, ofiarując całego siebie.
Wierzę, że i teraz wstawiasz się za nami do Boga Miłosiernego, wypraszając łaski ze świętymi w niebie.
Ojcze Nasz…
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Zawierzam Maryi życzy słonka w pochmurną sobotę, radości na buzi i w sercu.